Gdy chcieliśmy wreszcie odpocząć od deszczu i zimna padło na Berat. Cały szereg ludzi nazywa go najurokliwszym w całej Albanii, więc po prostu musieliśmy go zobaczyć i sprawdzić, ile w tych stwierdzeniach kryje się prawdy. I wiecie co? Nie ma w owych zachwytach najmniejszej przesady. Zapraszamy w krótką, wirtualną podróż po historycznym i brukowanym kamieniem miasteczku. Piękny jest ten Berat: położony malowniczo nad rzeką Osum, otulony łagodnymi wzgórzami porośniętymi drzewami oliwnymi. Pierwszorzędny roztacza się z niego widok na majestatyczny masyw Tomorru. Gdy do tego dorzucić jeszcze wciągającą historię i pierwszorzędne zabytki, powstaje mieszanka przyciągająca jak magnes. Musicie odwiedzić!
Dzieje miasta w mini-pigułce.
Historia dla niektórych bywa pastylką nie do przełknięcia. Samo to słowo wywołuje grymas i kojarzy się z nudą. Niesłusznie. Co to za zwiedzanie, kiedy nie mamy pojęcia co podziwiamy? Zanudzać Was nie mamy zamiaru, ale musimy wspomnieć, że Berat został założony przez Illirów już w epoce brązu. W tamtych zamierzchłych czasach była to zaledwie mała osada. W III w.p.n.e zbudowano na berackim wzgórzu twierdzę obronną i zaczęto go mianować Antipatreą. Dzisiejsze miano pochodzi od bułgarskiej nazwy Beli Grad (Białe Miasto).

To właśnie Bułgarzy- którzy zajęli miasto w IX wieku- oraz Turcy przybyli 500 lat później pozostawili w miasteczku najwięcej pamiątek materialnych i pisanych. Na terenie dzisiejszej Bułgarii, czy Macedonii znajdziemy wiele miejscowości w podobnych klimatach, ale dzięki cudownemu położeniu to właśnie Berat wysuwa się na prowadzenie. Wyjątkowość tę uhonorowało też UNESCO, wpisując go w 2008 roku na listę światowego dziedzictwa ludzkości, jako drugie takie albańskie miasto po Gjirokastrze. Miejscowi nazywają Berat „miastem-muzeum” i mają całkowitą rację. Tylko jest to muzeum ciągle żywe, przez co jeszcze bardziej interesujące.
Zwiedzanie Beratu.

Berat, podobnie jak i cała Albania może kojarzyć się głównie z islamem. W kilku lokalizacjach miasta wystrzeliwują w górę minarety przy meczetach, jednak nawoływania muezzinów nie są tak donośne, jak w innych albańskich zakątkach. Kraj ten jest jednym z najbardziej zróżnicowanych religijnie krajów w Europie. Prawdziwy mulikulturalizm, który niejednokrotnie może być zarzewiem konfliktów, natomiast w tym miejscu wciąga niepowtarzalną mozaiką tradycji i religii. Pomimo, że mocno muzułmański mieści także i chrześcijańską dzielnicę o nazwie Gorica, którą zdobi cała masa cerkwi. W czasach tureckich wyznawców prawosławia przesiedlano siłą z centralnej Albanii na południe, gdzie gorsze ziemie i góry miały skutecznie utrudnić im życie. Berat jednak pozostał dość tolerancyjnym miastem, czym doskonale wpasowuje się w obraz dzisiejszej otwartej i wieloreligijnej Albanii.
Historyczna część Beratu.
Ta zaczyna się na wysokości mostu Gorica. Kamienna obecnie konstrukcja została zbudowana w 1920 roku zastępując starą, drewnianą instalację z XVIII-tego wieku. Jadąc od strony dworca ulokowanego w nowej części miasta będziecie mieć go po swojej prawej stronie, natomiast po lewej Waszym oczom ukaże się dość okazałe wzgórze z położoną na nim słynną twierdzą. Na zboczu wzgórza przycupnął mały kościół św. Michała (zazwyczaj zamknięty), a nieco dalej pięknej urody domy w dzielnicy Mangalem.


Po drugiej stronie rzeki Gorica rozpościera się historyczna dzielnica chrześcijańska o dokładnie tej samej co rzeka nazwie. Otoczeni takimi widokami dotrzecie za drogą do ścisłego nowego centrum Beratu, które zamyka bryła miejscowego uniwersytetu. Trudno się powstrzymać od kojarzenia tego nietypowego budynku z Kapitolem w Waszyngtonie. Być może nie tak okazały, ale jak na nasz gust średnio komponuje się z tym, co ma do zaoferowania Gorica, czy Mangalem.

Z wizytą w berackiej twierdzy.


Na zwiedzanie miasta warto przeznaczyć cały dzień. Idealnie rozpocząć je od zamku (twierdzy). Obiekt ten pomimo, że jeden z najstarszych w Beracie jest całkowicie „żywy” za sprawą osiedlonych tam do dzisiaj mieszkańców. Płacąc 100 ALL za bilet wstępu dostajemy przepustkę do pięknego zakątka, który nie jest jedynie martwą muzealną ekspozycją. Zdecydowanie warto skierować kroki ku cerkwi Zaśnięcia NMP, w której mieści się wspaniałe muzeum ikon Onufrego.

Według nas jest to najpiękniejsza kolekcja sztuki sakralnej w Albanii, która śmiało może konkurować z tymi najpopularniejszymi w świecie. Siłą tego muzeum nie jest wcale interaktywność, tzw. nowe spojrzenie i inne modernistyczne wymysły. O jakości i ogromnej wartości tego muzeum świadczą zbiory, a te są wprost niesamowite. I oryginalne! Pięknie jest oglądać najprawdziwsze eksponaty.

_____________________________________________________________________________
Kim był słynny Onufry?
Onufry (Onufri) urodził się w XVI-tym wieku. Nie do końca wiadomo gdzie miało to miejsce, jednak pewne badania historyków wskazują na Berat inne z kolei na grecką Kastorię. Pewnym natomiast jest, że Onufry działał i w Beracie, i w Kastorii, a także w okolicach Elbasanu, Prilepu i w Valsh. Ta ostatnia miejscowość zasłynęła w 2013 roku dość ponuro, kiedy to jacyś mało ucywilizowani wandale dopuścili się dewastacji fresków jego autorstwa. Smutne wydarzenie uznano za jedną z największych tragedii dla sztuki cerkiewnej ostatnich lat (obok dewastacji cerkwi w Kosovie i zniszczeń w Syrii oraz Egipcie). Onufry był człowiekiem dogłębnie wykształconym- zachowały się świadectwa jego studiów w Wenecji. Był nie tylko pisarzem ikon, ale także autorem pejzaży, portretów i fresków. W sztuce cerkiewnej przełamał dogmatyzm, postawił na realizm, dynamikę i indywidualność w mimice twarzy uwiecznianych postaci. Chyba najbardziej dał się też poznać z wykorzystania czerwieni, nazwanej jego imieniem. Do dziś nie udało się rozszyfrować składu substancji tworzącej pigment na czerwień Onufrego. W Beracie założył on także szkołę, której najsławniejszymi absolwentami zostali Konstandin Shpataraku i Onufry Cypryjczyk. Dzieła samego mistrza, jak i jego uczniów oraz sporą kolekcję anonimów zobaczymy właśnie w muzeum na twierdzy.
______________________________________________________________________________

W muzeum obowiązuje ścisły zakaz fotografowania, dlatego radzimy dobrze się napatrzyć. Ikonostas wyrzeźbiony misternie w orzechowym drewnie wprawia w zachwyt. Onufry pozostawił w nim ikonę Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz Chrystusa Pantokratora. Możecie wejść też za ikonostas, gdzie przez wieki ukrywane były Purpurowe Kodeksy.

Wielki unikat- choć obecnie znajdują się w Tiranie- a warto dodać, że na świecie zachowało się tylko kilka takich egzemplarzy. Zawierają one fragmenty Ewangelii spisane na nasączonych purpurą stronach. W salach muzeum znajdziecie nie tylko ikony, ale też całą kolekcję przedmiotów liturgicznych i zdobień snycerskich. W sali na piętrze czeka na Was fascynująca, anonimowa ikona odwzorowująca dość specyficznie sceny z Apokalipsy. Zatrzymajcie się na chwilę przy niewielkiej grupie anonimowych ikon pisanych w tradycji etiopskiej i koptyjskiej. Piękne Czarne Madonny powstały prawdopodobnie z inspiracji ta sztuką choć niewykluczone, że twórca pochodził z samej Afryki.
Co poza muzeum ikon?
Po opuszczeniu tego obiektu rozważcie udanie się w kierunku południowym, w stronę punktu widokowego z masztami wojskowych instalacji telekomunikacyjnych. Podczas spaceru miniecie ruiny Czerwonego Meczetu, skutecznie i ostatecznie zdewastowanych w czasach Hodży.

W okolicznych domach natraficie na kilka warsztatów, gdzie mieszkańcy produkują tradycyjne tekstylia, wyroby z metalu i inne snycerskie, które potem można zakupić na twierdzy. Z samego punktu widokowego łatwo przekonacie się, dlaczego Berat bywa nazywany miastem czerwonych dachów.


Przy kryciu domów mieszkańcy wykorzystywali dachówkę wypalaną z czerwonej gliny- powszechnej w dolinie Osum. Dla odróżnienia drugie historyczne miasto Albanii -Gjirokastra- nazywana jest miastem srebrnych dachów, dlatego, że tam kryto je kamiennym łupkiem. Kiedy nacieszycie się widokami skierujcie kroki w stronę tureckiej cytadeli. Tam czekają na Was pozostałości budynków gospodarczych oraz ruiny Białego Meczetu.

To nie wszystko. W tej właśnie okolicy zlokalizowany jest najpiękniejszy obszar twierdzy z przyjemnymi błoniami rozpościerającymi się przed cerkwią św. Trójcy. To chyba najbardziej fotogeniczne miejsce w starym mieście. Widać stamtąd panoramę nowej części Beratu, a sama cerkiew jest też pięknie zachowana. Niestety pozostaje zamknięta, podobnie jak praktycznie wszystkie w mieście, a uzyskanie kluczy dla turysty indywidualnego jest w zasadzie niemożliwe.


ENVER -> NEVER.
Z błoni lekko wytężając wzrok możecie spojrzeć w kierunku masywu Spiragu, gdzie dostrzeżemy zarysy napisu „NEVER”. Napis powstał w 1968 i wówczas brzmiał „ENVER” na cześć komunistycznego paranoika ogarniętego manią wielkości.

Każda litera miała 150 metrów wysokości i 50 metrów szerokości. Napis wykonywało przez dwa tygodnie kilka tysięcy mieszkańców Beratu, okolicznych wsi oraz żołnierzy z miejscowego garnizonu. Miejsce wybrano dla uczczenia kongresu w Beracie z 1944 roku, kiedy to powołano rząd nowej, komunistycznej Albanii z Hodżą jako premierem na czele. W latach 90-tych, po upadku reżimu zastanawiano się co z napisem zrobić. Uznano, że najlepiej będzie go zlikwidować. Podjęto próbę wysadzenia oraz trzykrotnie bombardowano go z samolotu pociskami burzącymi i napalmem. Niestety, zatarcie napisu nie było takie łatwe, nawet środki masowego rażenia na niewiele się zdały. Dopiero w 2012 roku jeden z twórców napisu przyszedł z pomocą, litery zmieniono na te tworzące napis „NEVER” i dziś możecie dostrzec napis który mówi, że już nigdy więcej komunistycznej dyktatury w Albanii!
Co poza twierdzą?

Jeśli będziecie chcieli się z błoń skierować do wyjścia z twierdzy polecamy wybrać uliczkę wiodącą koło murów. Miniecie wzdłuż niej kolejne kilka cerkwi- w tym św. Konstantyna i Heleny, z głową cesarza Konstantyna Wielkiego ustawioną tuż obok niej.

Po chwili dotrzecie na plac przy cerkwi św. Teodora i do bramy głównej. Jeśli zgłodnieliście lub czujecie pragnienie wstąpcie do tradycyjnej restauracyjki o zachęcającej nazwie Antipatrea: https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g469422-d8390632-Reviews-Bar_Restorant_Tradicional_Antipatrea-Berat_Berat_County.html

Czas, by zejść w dół i zobaczyć co jeszcze Berat ma dobrego do zaoferowania. Schodząc główną drogą od zamku i starego miasta, możecie wstąpić do dzielnicy Mangalem, gdzie czeka Was przyjemny spacer wąskimi uliczkami wśród historycznych domów. Jedna z uliczek jest tak wąska, że dorosły mężczyzna musi przez nią przechodzić bokiem, co poznaliśmy na własnej skórze.
Meczety i cerkiew po sąsiedzku.
U podnóża dzielnicy Mangalem czekają na Was trzy zabytki kultury muzułmańskiej. Pierwszy to Meczet Kawalerów. Był on miejscem spotkań młodych mężczyzn będących strażnikami na miejscowym bazarze. Obecnie niezbyt łatwy do zlokalizowania, ale wart zobaczenia. Kolejny to Meczet Królewski z XV-tego wieku- jeden z najstarszych w całej Albanii. W czasie naszego pobytu był niestety w remoncie. Naprzeciw niego natraficie na dom Paszy, niedawno zrekonstruowany. Idąc dalej ulicą Antipatrea zawędrujecie do Ołowianego Meczetu.

To drugi obiekt o takiej nazwie w tym kraju, drugi mieści się w Szkodrze. Chyba też jest najładniejszy ze wszystkich meczetów w Beracie. W jego pobliżu jest też nowa cerkiew św. Demetriusza, zbudowana przy wsparciu Grecji i Rosji. Stąd możemy wrócić w okolice Mangalem idąc Bulwarem Republiki– reprezentacyjną ulicą, wzdłuż której skupia się życie towarzyskie miasta.
Gorica.

Do dzielnicy Gorica można przeprawić się niedawno wybudowanym mostkiem. To dawna chrześcijańska część Beratu, powstała w XVI-tym wieku, ale mocno rozbudowana jedno stulecie później. Tu panuje nieco spokojniejsza atmosfera, a widoki na sąsiednie Mangalem naprawdę cieszą oczy. W Goricy możecie zwiedzić cerkiew św. Spirydona z ładnie zachowanym ikonostasem. Niestety, podobnie jak wszystkie inne obiekty sakralne w mieście Berat, w czasach Hodży uległa ona dużym zniszczeniom. Obecnie sporo inwestuje się w odbudowę i renowację sakralnych zabytków miasta, ale nie zaniedbuje się też obiektów świeckich oraz domów mieszkalnych. Goricę odwiedziliśmy pod koniec dnia, o tzw. złotej i błękitnej godzinie. Jest to wspaniałe miejsce dla lubiących fotografować na „długich czasach”, co też sami uczyniliśmy.


Dobre jedzenie i nocleg w Beracie- nasze polecenia:
->gdzie jeść?

U początku ulicy Michała Komnena, którą wychodzi się na twierdzę i kilka metrów za Meczetem Królewskim mieści się restauracja Kaon: https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g469422-d8787936-Reviews-Zgara_Kaon-Berat_Berat_County.html , jedno z naszych ciekawszych odkryć kulinarnych w Albanii. Podają tam proste, ale bardzo smaczne potrawy, a wszystko to w rozsądnych cenach. To biznes rodzinny: obsługuje właściciel z synami, a gotuje jego żona. Bądźcie gotowi, że trzeba będzie poczekać na zamówione danie, ale to oznacza że potrawy są przygotowywane na bieżąco, a nie rozmrażane w mikrofali. Porcje nieco mniejsze niż w innych miejscach i zdarza się, że turyści z Niemiec bezobciachowo wgapiają się w Wasz talerz. Ale jest smacznie i to się liczy!
-> gdzie spać?

Na nocleg serdecznie polecamy Wam Mangalem! W Goricy też znajdzie się sporo ciekawych noclegów w historycznych domach. My spaliśmy w tej pierwszej, a konkretnie w domu Hava Baci: https://www.booking.com/hotel/al/rooms-hava-baci.pl.html?label=gen173nr-1FCAEoggI46AdIM1gEaFCIAQGYAR64AQbIAQzYAQHoAQH4AQuIAgGoAgO4AsDk-egFwAIB;sid=1f4b516e9548980193676436423dd93b#map_closed , ale w pobliżu znajdziecie też inne pensjonaty w podobnym standardzie, choć nie wszystkie są na booking’u. W odróżnieniu od hoteli na twierdzy są one niedrogie, a przyjemność noclegu w historycznym domu z kapitalnym widokiem wynagrodzi trudy wspinaczki wąskimi uliczkami. Właśnie, jeśli marzycie o podjechaniu samochodem pod pensjonat- zapomnijcie 😉 . Uliczki są bardzo wąskie i o bardzo dużym nachyleniu. Jedynie człowiek lub osiołek dadzą im rady. To też sprawia, że jest cicho i spokojnie. Idealnie na relaksujący pobyt ze wspaniałymi widokami na Berat i Tomorr w oddali.
Inne porady praktyczne:

Berat posiada bardzo przyzwoity dworzec autobusowy. Jest to swego rodzaju ewenement, gdyż takich miejsc w Albanii jest bardzo mało. Ten ma wszystkie cechy tego nowoczesnego, w tym wywieszone rozkłady jazdy oraz fajną kafejkę w środku, gdzie nieźle zjemy i napijemy się doskonałej kawy. Ale UWAGA! W mieście jest jeszcze jedno miejsce odjazdu busów. Mieści się ono przy szpitalu miejskim i stamtąd odjeżdżają furgony w kierunku południowym, w tym na Corovode, skąd można się udać nad kanion rzeki Osum. Z głównego dworca przyjedziemy i wyjedziemy w każdym pozostałym kierunku. Miasto dysponuje jedną linią komunikacji autobusowej miejskiej, kursującą pomiędzy dworcem, a szpitalem. Koszt pojedynczego biletu to 30 ALL i opłatę uiszczamy u pracownika, który sam do nas podejdzie, a nie u kierowcy.

______________________________________________________________________________
W kolejnym wpisie zabierzemy Was do pięknego kanionu rzeki Osum a teraz polecamy też pozostałe wpisy z kategorii „Albania”- tam różne, być może inspirujące dla Was teksty. Dziękujemy!
Pozostałe wpisy z kategorii:https://albumzpodrozy.pl/category/albania/