Wycieczka po Salinie- jednej z wysp Archipelagu Liparyjskiego.
Salina to wyspa, którą można zwiedzić nawet na szybko, w ciągu jednego dnia. Można wynająć skuter lub samochód w palcówce firmy Bongiorno, tuż obok portu, albo skorzystać z usług jedynego przewoźnika, firmy C.I.T.I.S. Busy kursują w miarę regularnie, mniej więcej co godzinę, lecz chyba nie trzeba dodawać, że rozkład jazdy jest rzeczą umowną- spóźniają się zawsze, min. 15 minut. Ale czy jest to jakiś problem, gdy byczymy się na wakacjach..? Nie sądzę… 🙂 Pollara, Malfa i Lingua są spokojnymi miasteczkami ulokowanymi na wybrzeżu. Połączone są całkiem przyzwoitej jakości drogą, która wije się serpentynami, więc dreszczyk emocji dla osób z lękiem wysokości gwarantowany. Santa Marina Salina, w której mieszkaliśmy, szybko została przez nas przedeptana wzdłuż i wszerz, więc praktycznie każdego dnia pobytu pakowaliśmy się do busa i zwiedzaliśmy kolejne zakątki.
Malfa.

Największe miasteczko położone centralnie na północnym wybrzeżu. Z naprawdę uroczą plażą, dla niektórych niestety kamienistą. Tuż obok znajduje się mini-bar. Serwują tam fajne panini i granity, zimne piwko. Można siedzieć i delektować się super widokiem i szumem fal.

Można też oczywiście pływać lub opalać się na dmuchanym materacu, który wypożycza się w barze.

A samo miasteczko jest spokojne, bardziej w centrum jest mnóstwo punktów gastronomicznych i przystanek busów. W okolicach Malfy warto zwiedzić winnice i skosztować malvasii.
Pollara.

Senne miasteczko, położone za północnym-zachodzie, które Włosi kochają za scenerię do filmu “Il Postino” (1994r.) i za cudowne zachody słońca. Są ponoć tak efektowne, że latem przewoźnik kursuje o wiele dłużej, dowożąc pasażerów na spektakl natury. Jest też tam przepiękna plaża, otoczona wysokimi klifami wulkanicznymi z ciekawą warstwową strukturą.


Można pływać i jest to dosyć ciekawe miejsce na snorkeling, o ile jesteśmy zabezpieczeni przed jeżami morskimi i meduzami. Akurat źle trafiliśmy, bo były ich legiony, ale kilka minut w morzu przekonało nas ze wśród licznych skał i kamieni omywanych turkusową wodą, czai się sporo kolorowych rybek, krabów i pulsujących ukwiałów.W okolicach ryneczku znajduje się kościół i jak widać, można w jego okolicach nawet zagrać w kosza 😉


Bardzo polecamy świeżo wyciskane soki i focaccia w L’Oasi Snack-Bar. Bardzo miła obsługa, pyszne przekąski. Miasto niby maleńkie, ale można w nim spędzić naprawdę udany dzień.

Lingua.

Miasteczko to znajduje się na południowym-wschodzie Saliny, w niewielkiej odległości od Santa Marina Salina. Można tam dostać się tam nawet na piechotę, lub w 10 minut busem. Idealne na plażowanie, spacery promenadą i pyszną kolację. W Da Alfredo nie zapomnijcie zjeść jedynych w swoim rodzaju pane cunzato i legendarnych granite z migdałami, pistacjami lub owocami. Menu jest dość rozbudowane, a i część kelnerów jest Polakami, więc można zasięgnąć informacji na temat potraw. Jest to najpopularniejszy punkt gastronomiczny, polecany praktycznie w każdym przewodniku po wyspie. To w tym miasteczku znajduje się wspominane we wcześniejszych postach słone jeziorko. Zatrzymuje się na nim wiele wędrownych ptaków podczas migracji. Myśmy ptaków nie zauważyli, bo pora nie była odpowiednia, ale mieliśmy w tej okolicach całkiem udany snorkeling.


Z chęcią wrócilibyśmy w to miejsce jeszcze raz…Salina naprawdę jest urocza. Spokojna, ale niestety pobyt na niej jest dość kosztowny. To pewnie głównie z tego powodu w większości oblegana jest przez niemieckich emerytów. Byliśmy tam jednymi z nielicznych, młodych ludzi- w gruncie rzeczy w ciągu tygodnia zauważyliśmy tam tylko dwie pary młodych turystów. Jak dla mnie miało to same plusy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bosko się nam odpoczywało…